Marta Podgórnik z Nagrodą im. Szymborskiej! 4. dzień Festiwalu Miłosza | Miłosz Festiwal

Marta Podgórnik z Nagrodą im. Szymborskiej! 4. dzień Festiwalu Miłosza

Poetka otrzymała wyróżnienie za tom „Mordercze ballady”. Wczorajsza gala zakończyła, trwający od czwartku, Festiwal Miłosza.

>>ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ<<

– Niełatwo stworzyć tom nowy i własny jednocześnie. Marta Podgórnik, autorka wielu poetyckich książek dokonuje tego w wielkim i rozpoznawalnym stylu, w którym zawierają się elementy stałe jej poetyckiego warsztatu: chwyt przerzutni, określone sylabiczne metrum, gra z konwencją literacką, wyjątkowa zupełnie liryczna świadomość i odwaga dzielenia się trudną niekiedy intymnością – mówiła podczas gali w Centrum Kongresowym ICE członkini kapituły Nagrody im. Wisławy Szymborskiej – Dorota Walczak-Delanois. ­– Niech nas nie zmyli morderczy epitet. W „Morderczych balladach”, chodzi o życie.

„Mordercze ballady” wydane przez Biuro Literackie to ósmy, a licząc publikacje zbiorcze jedenasty, tom Marty Podgórnik. Krytycy, pisząc o książce, podkreślali m.in. jej muzyczny rytm, ironię i przewrotność frazy.

– Nie wierzę, że to się dzieje. Być może jest to sen, z którego się obudzę, ale nawet jeśli to i tak nie będę miała żalu, bo w takiej chwili myślę o Wisławie Szymborskiej i Czesławie Miłoszu, patronie wspaniałego festiwalu, który zawsze jest dla mnie źródłem wzruszeń i uniesień – mówiła Podgórnik odbierając wyróżnienie. – Nie jestem w stanie powiedzieć nic więcej poza tym, że poezja naprawdę zmienia świat.

Nagroda im. Wisławy Szymborskiej, na którą składają się statuetka i 100 tys. złotych, została wręczona po raz siódmy. W tej edycji obok Marty Podgórnik do wyróżnienia nominowani byli: Kamila Janiak („Wiersze przeciwko ludzkości”), Piotr Janicki („Psia książka”), Marzanna Bogumiła Kielar („Nawigacje”) i Robert Król („Polka”).

Wieczorną galę poprzedził dzień, wypełniony festiwalowymi spotkaniami i dyskusjami, które tym razem można by opisać jako podróż przez mniej znane lub nieco zapomniane literackie kręgi.

Bella Szwarcman–Czarnota, Joanna Oparek i Marta Eloy–Cichocka, czytając fragmenty zbioru „Moja dzika koza. Antologia poetek jidysz”, zabrały festiwalową publiczność do świata, który do niedawna znajdował się za podwójnym murem: murem języka i murem płci. – Ta twórczość gra z tradycją w sposób, który sprawia, że nie daje się wtłoczyć w schematy, kojarzone z poezję żydowską i poezją jidysz – mówiła Szwarcman–Czarnota. Lektura wierszy przeplatana była opowieściami o losach pisarek, nierzadko równie fascynujących, co ich twórczość.

Rozmową o niezwykłej postaci było też spotkanie poświęcone Annie Świrszczyńskiej, poetce która choć była jedną z najważniejszych i najciekawszych twórczyń ubiegłego wieku, nie funkcjonuje w literackim kanonie. – Język i treść jej twórczości, do dziś uderza jak obuchem, zachwyca minimalizmem, wrażliwością na język, aktualnością feministycznych postulatów – mówiła prowadząca dyskusję Anna Marchewka. – Jednak mimo tej siły i aktualności, wciąż nie przebija się do szerokiej świadomości. Kto wie, może dlatego że Świrszczyńska zawsze była osobna i z niewieloma było jej po drodze?

„Poetka osobna” to określenie, które pasowałoby też do Alicji Rosé. Twórczyni ta, zwykle kojarzona z ilustracją, wczoraj na scenie Festiwalu Miłosza zasiadła jako poetka, opowiadając o swoim tomie „Północ. Przypowieści”. Książka, będąca próbą zrozumienia co to dziś znaczy być Europejczykiem, powstawała podczas trwających przez kilka lat podróży m.in. do Estonii i Norwegii. – Poruszałam się pociągiem lub statkiem, nie korzystałam z samolotów, bo nie chciałam, żeby w pośpiechu cokolwiek mnie ominęło. Wracałam do tych samych miejsc wielokrotnie, a kiedy już wróciłam zostawała w nich na dłużej, próbując uchwycić i przenalizować zmiany zachodzące na naszym kontynencie – tłumaczyła.

Wczorajszy dzień, a zarazem tegoroczny Festiwal Miłosza zamknęło spotkanie z Tomaszem Venclovą – jednym z najwybitniejszych żyjących litewskich poetów, którego wymienia się jednym tchem z Josifem Brodskim i Czesławem Miłoszem.

Choć festiwal dobiegło końca, poezja jego gości pozostaje z nami m.in. za sprawą tomików, których wydanie towarzyszyło tej edycji wydarzenia. Są to m.in. Saleh Diab „Odległy dzień” (tłum. Agata Kozak ) Elena Fanailova, Szybki numerek w hotelu Europa (tłum. Leszek Szaruga), Ferida Duraković, „Serce ciemności” ( tłum. Magdalena Koch) i Denise Riley „Szantung” (tłum. Jerzy Jarniewicz).

Organizatorzy:

Dofinansowanie

Wpisz szukaną frazę: